Terapia nawilżająco-regenerująca z Eveline zaskoczyła mnie pozytywnie. Balsamy to kosmetyki, które kupowałam najrzadziej, ponieważ moja skóra nie potrzebuje szczególnego nawilżenia. Jest normalna i bardzo rzadko używałam balsamów. Od jakiegoś czasu staram się zmieniać w sobie złe nawyki, więc codzienne balsamowanie stało się u mnie normą.
Balsam Eveline ma za zadanie dobrze nawilżyć i zregenerować skórę ciała. Zawiera składniki aktywne zawarte w Boost-NUTRITIVE Complex, olejek arganowy, makadamia i kokosowy, allantoinę, D-panthenol, masło shea, witaminy A i E. Jest przeznaczony do skóry normalnej i suchej.
Pierwsze co mi się spodobało to przepiękny, zapach. Mogłabym go wąchać cały dzień. Konsystencja jest nie za gęsta i nie za rzadka, czyli taka jaką lubię. Łatwo się rozsmarowuje, nie lepi się. W porównaniu do większości balsamów, które miałam ten bardzo szybko się wchłania i pozostawia na dłużej piękny zapach. Wcześniej najlepszym balsamem był u mnie czerwony Garnier, ale ten zdecydowanie szybciej się wchłania. Jest bardzo wydajny, a opakowanie nie sprawia żadnych problemów.
Balsam rzeczywiście ładnie nawilża i wygładza skórę. Na początku nie wierzyłam w to ultranawilżenie i regenerującą moc olejków, ale rano skóra nadal jest miękka i gładka, czyli działa. Do wieczora ten efekt schodzi, ale jak na balsam jestem pozytywnie zaskoczona, bo zazwyczaj rano balsamu nie dało się wyczuć na skórze. W przypadku tego rano mogę wyczuć jeszcze jego zapach. Jak na balsam to bardzo dobry kosmetyk. Ja nie wymagam od balsamu cudów. Ma nawilżyć skórę i ładnie pachnieć. Ten to robi. Mojej mamie pachnie jak....kakao. Pierwszy raz jak się nim posmarowałam to chodziła wąchała, wąchała i po chwili stwierdziła, że coś jej w pokoju pachnie kakaem:) Jak go wykończę to może skuszę się na jakiś inny z Eveline, bo do tej pory nie miałam od nich żadnych balsamów, a ten mnie pozytywnie zaskoczył.
Miałyście ten balsam ? Jak się u Was sprawdził ?
0 komentarzy :
Prześlij komentarz