Od producenta:
Pielęgnuj skórę łagodnym, matującym kremem, który został opracowany specjalnie w odpowiedzi na potrzeby skóry mieszanej i skłonnej do zanieczyszczeń. Masło shea dostarcza jej codziennie intensywnego nawilżenia. Matująca formuła z cynkiem zapobiega błyszczeniu się skóry, dzięki czemu wygląda ona na delikatniejszą i bardziej równomierną. Odświeżający zapach trawy cytrynowej i bambusa sprawia, że codzienna pielęgnacja twarzy staje się wyjątkowym przeżyciem i pozwala uzyskać promienistą cerę. Tolerancja produktu przez skórę została potwierdzona dermatologicznie. Zawiera cynk, poprawia wygląd skóry i nie zawiera parabenów.
Moja opinia:
Na samym początku muszę o tym wspomnieć, ale od razu po otworzeniu urzekł mnie zapach, który jest typowo cytrusowy, ale bardzo delikatny. Sądziłam, że da podobny efekt jak krem matujący z Garniera, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Z wchłanianiem nie ma tu problemu - kilka sekund i można robić makijaż. Matuje bardzo dobrze przez 5 godzin. Nawilża skórę przez cały dzień, nie powoduje przesuszenia jej. Po miesiącu było widać, że skóra wygląda lepiej. W czasie jego używania nie wyskoczyły mi jakieś niespodzianki. Skład też mi bardzo odpowiada. Stał się na dzień dzisiejszy moim ulubieńcem w pielęgnacji twarzy :)
Konsystencja jest zbita, ale niezbyt gęsta, przez co łatwo rozsmarować go na twarzy. Kolor jest lekko miętowy. Opakowanie zawiera 50 ml, a ze krem jest bardzo wydajny to starcza na bardzo długo. Nie spodziewałam się po nim jakiś super efektów, ale widać że nie szata zdobi kosmetyk. Opakowanie na półce średnio zachęcało mnie do kupna, ale nie żałuje zakupu. Polecam wypróbować jeśli Wasza cera jest mieszana, albo tłusta :)
Skład:
VEA :)
Blogger Comment
Facebook Comment