Pieniądze? Zjem za nie nawet robaka !

Pamiętacie jak kilka lat temu leciał na Polsacie program "Nieustraszeni" ? Ludzie mogli wygrać tam sporą sumę pieniędzy, ale musieli przejść kilka rund. Było skakanie po dachach autobusów, kąpiel z różnymi dziwnymi robalami czy same jedzenie robali. Teraz ten program leci na Vivie i od kilku dni namiętnie go oglądam. Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak pieniądz zawładnął naszym życiem. W ostatnim odcinku uczestnicy musieli zjeść karaluchy, koniki polne i inne paskudne rzeczy. Wiadomo - kto by nie chciał wygrać pieniędzy ? Sama bym chciała wygrać w totka, aby móc otworzyć fundacje, ale pieniądze niestety nie spadają z nieba.

Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich byłoby niestety kiepsko, nie mielibyśmy za co kupić jedzenia, leków, ubrań. Chodzimy do szkoły, aby w przyszłości móc mieć pracę, za którą dostajemy pensję. To takie kółko, mechanizm, który się zamyka. Zastanawiam się gdzie jest granica tego, co możemy zrobić, aby zdobyć pieniądze ? Ile słyszy się o tym, że ktoś zabił staruszkę za 10 zł, o tym że jakiś kolejny bank obrabowano itd. ? Ludzie posuwają się do coraz gorszych rzeczy. Nie chodzi o to że, komuś nie chce się iść do pracy, bo jak wiemy pracę teraz dostać ciężko. Chodzi tu o pewne granice, wartości, którymi się kierujmy w życiu. O to co jesteśmy w stanie zrobić, aby zdobyć pieniądze.

Moja rodzina nie jest bogata, zawsze potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, ale jak słyszę teraz narzekania ludzi na prezenty to się dziwię, prezent to prezent, nie podoba się to można oddać go komuś innemu. Mam swoje wartości i nimi się kieruje tak samo jak granice, których nie przekroczę. Wiem co jestem w stanie zrobić, aby zdobyć pieniądze, ale na pewno nie zabiłabym kogoś, okradła czy nawet zjadła tego głupiego robala. Na samą myśl o tym jest mi nie dobrze. Ktoś może napisać "Tak, a jakbyś była w takim programie to pewnie byś zjadła robala, żeby mieć taką kasę". Nie, nie zjadłabym, gdybym zrobiła coś wbrew sobie czułabym się zawiedziona tym, że nie potrafiłam dotrzymać danego sobie słowa.

Wiem, że w życiu nie zawsze jest łatwo. Czasem trzeba pracować za marne grosze, aby mieć co do garnka włożyć. Wiem o tym, bo sama całe wakacje pracowałam, żeby móc odciążyć trochę rodziców. Czasem wchodziłam do pracy o 6 rano, a o 18 wychodziłam. Było ciężko, ale też wiele rzeczy mnie to nauczyło - szacunku do pracy moich rodziców, bo ten kto nie pracował nie wie, jak ciężko jest na siebie zarobić. 

Jakie są Wasze granice ? Co wy jesteście w stanie zrobić, aby zdobyć pieniądze ? Zjedlibyście robale za kilkaset tysięcy złotych ?

VEA :)
Udostępnij w Google +

Veronika (veronique228)

Nazywam się Weronika i prowadze tego bloga. Znajdziecie tu dużo postów urodowych, lifestylowych jak i wykonane przeze mnie DIY. Mam nadzieję, że miło spędzicie tu czas :) Więcej o mojej osobie w zakładce "O mnie".
    Blogger Comment
    Facebook Comment