Na samym początku przepraszam, że ostatnio tak rzadko tu bywam, ale do świąt mamy mieć wystawione oceny i jest bardzo dużo zamieszanie i zwyczajnie brakuje mi czasu :( Postaram się w ramach wolnego czasu napisać recenzje, które obiecałam, skończyć szablon i zacząć odwiedzać regularnie Wasze blogi, ale do póki nie skończy się matura mam mało czasu.
Bibułki matujące dostałam do przetestowania od firmy Marion. Moja cera jest mieszana, ale w strefie T, a szczególnie w lecie, bardzo się błyszczy. Bibułki te bardzo fajnie matowią cerę, lecz w moim przypadku na 2-3 godziny. Po tym czasie znów się błyszczy i muszę użyć kolejnej bibułki albo pudru sypkiego. Są one w kolorze jasnego brązu, ale nie trzeba się martwić, że osoby z jasną cerą będą miały plamy- nic takiego się nie dzieje :) Sama mam dość jasną cerę i nie psują one makijażu w ciągu dnia. Każda bibułka jest jednorazowa, i po użyciu należy ją po prostu wyrzucić. W opakowaniu jest ich 50 sztuk, wiec na miesiąc powinny wystarczyć, zważając na to, że idzie lato i skóra twarzy szybciej zaczyna się błyszczeć. Szkoda, że ten efekt nie utrzymuje się dłużej, no ale juz taka jest moja cera. Co do ceny to na internecie kosztują one ok. 8- 9 zł.
Myślę, że warto wypróbować je na sobie, są praktyczne, bo opakowanie zmieści się nawet do kieszeni, a na lato będą w sam raz.
VEA :)
Bardzo lubię bibułki matujące, mam je zawsze ze sobą w torebce :)
OdpowiedzUsuńchce je wypróbować ale będąc w drogeriach zawsze coś mnie rozproszy i o nich zapominam,
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam bibułek matujących, ale cena jak za 50 sztuk całkiem dobra ;)
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie używałam bibułek matujących, czas to zmienić...
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam bibułek, zaciekawiłaś mnie nimi :)
OdpowiedzUsuńDostałam w Inglocie bibułki za 9 zł na promocji przy zakupie i również te polecam są rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te bibułki.
OdpowiedzUsuńJa kiedy nie mam akurat bibułek to "odciskam" nosek w chusteczkę, a potem nakładam na nią odrobiną pudru i znowu odciskam :) mam wrażenie, że ten sposób działa dłużej niż wszystkie bibułki matujące jakie stosowałam :P
OdpowiedzUsuńKiedyś przypadkiem kupiłam takie z pudrem. To te? dla mnie to był totalny bubel:(
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam sobie bibułki z Inglota i jestem z nich bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńNajważniejsza jest teraz matura i nie musisz się tłumaczyć, że na nic nie masz czasu:)
U mnie w okresie letnim bibułki to podstawa. Jak na razie mam zapasz Inglota:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie niedawno kupiłam swoje pierwsze bibułki matujące, ale z Inglota ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o takim czymś słyszę
OdpowiedzUsuńJak wpadną mi w ręce, to się na nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńNoszę bibułki w torebce, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. Fajny wynalazek.
OdpowiedzUsuńChciałam je kupić, ale nie wiedziałam, czy warto :) Teraz wiem, że się skuszę;)
OdpowiedzUsuń